Zimowisko Zawoja 2023
21 Stycznia Dzień Pierwszy
Z małym, planowym opóźnieniem ruszamy po przygodę. Gdzie? Zaskoczenia nie było bo do Zawoi.
Bez zbędnych, choć dla naszych harcerzy koniecznych, przystanków w MCDonaldzie docieramy do DW Wiktoria, gdzie czeka już nas nas kolacja.
Każdy przydzielony został do swojego pokoju więc dach nad głowa już mamy
Po smacznej kolacji usiedliśmy do kręgu całym szczepem porozmawialiśmy o ważnych rzeczach czyli regulaminy.
Nie zapominamy, że dziś dzień babci a jutro dziadka, dlatego zabieramy się za "produkcję" laurek dla naszych dziadków . Najlepsze zostały wyróżnione napojem bąbelkowym i oczywiście bezalkoholowym. Wszystkie powinny się spodobać naszym dziadkom i babcią.
Dzień szybko dobiegł końca i teraz grzecznie sprawdzamy łóżeczka:)
Da się spać a więc ..... do jutra.
22 Stycznia
Nastała niedziela czyli dzień świąteczny. Tak trochę mniej tradycyjnie bo gimnastyką go rozpoczynamy.
Buzie umyte, brzuszki śniadaniem zapełnione czas więc na wymarsz do kościoła. Ci co tam się nie wybrali testowali gry świetlicowe. Był bilard, warcaby i coś tam jeszcze.
Po powrocie z kościółka odbył się nasz pierwszy zimowiskowy apel na, którym zostały przydzielone różne, ważne, bardzo ważne i mniej ważne funkcje. Sorki, nie było tych mniej ważnych bo WSZYSTKIE sa ważne, choćby taki zastępca do spraw niepotrzebnych. U nas wychowawcą został dh. Marcin, oboźną dh Milena, zastępowi to dh Oleńka, dh Malwinka i dh Ignacy. Komendantem zimowiska został, i tu wielka niespodzianka :) dh Mirek. Inna funkcja to kronikarz strony internetowej dh Malwina.
Po apelu szykujemy się do prezentacji zastępów.
Tematyka naszego zimowiska to Olimpiada zimowa. Każdy zastęp reprezentuje inny kraj. Mamy więc Holandię, Norwegię i Kanadę. Na początek malujemy na koszulkach flagi krajów, które zostały wybrane w zastępach. Nie wszystkim tak do końca się to udało. Spostrzegawcza osoba może wychwyci to na naszych zdjęciach.
Każdy zastęp przedstawiał jeden kraj który reprezentują:
zastęp dh Aleksandry-Kanada dh Malwina-Holandia dh Ignacego-Norwegia. Było dużo ciekawostek zapełnianych filmikami oraz zdjęciami z rejsów i podróży naszego drużynowego,
Na koniec dnia przewidujemy zorganizować późnowieczorny lub wczesno nocny seans filmowy. Dzisiaj hit nad hitami - Jak rozpętałem II wojnę światową. Film powinien się spodobać.
Drodzy rodzice zdjęcia wstawię późnym wieczorem z Harcerskim pozdrowieniem wasz ulubiony kronikarz M.L Czuwaj :)
23 Stycznia
Oooo, nastał poniedziałek, czyli kolejny dzień naszego zimowiska. Dzień jak zawsze zaczęliśmy od porannej rozgrzewki po której oczywiście śniadanie. Tuż po śniadaniu odbył się apel na którym, omówiliśmy wszystkie sprawy ważne i mniej ważne sprawy też.|
Przed południem kadra zorganizowała dla naszych zastępów turniej kilku gier świetlicowych. Najlepsze okazały się jednak szachy, tym bardziej, że podstaw gier uczył dh Bartek z 91PDH. Okazało się, że on nie tylko świetnie gra, ale potrafi jeszcze tą grą innych zainteresować. Podczas przerwy w turnieju wybraliśmy się na krótką wycieczkę do pobliskiego sklepu Odido w którym pozbyliśmy się nadmiaru swojego kieszonkowego
Po turnieju gier świetlicowych chyba nieźle zgłodnieliśmy bo nawet kasza gryczana wszystkim smakowała. Oczywiście była nie tylko sama kasza ale kasza z gulaszem i ogórkiem.
A teraz gwóźdź programu, zajęcia narciarskie. Początkującymi zajął się miejscowy instruktor a potem dh Mirek, reszta po stoku śmigała samodzielnie. Cel osiągnięty - wszyscy zadowoleni i zero kontuzji.
Do ośrodka wróciliśmy na spóźnioną kolacje a tuż po niej krótki odpoczynek przed wieczornym seansem filmowym. Zaskoczenia nie było, oglądaliśmy kolejną część "Jak rozpętałem drugą wojnę światową " prawie wszystkim najbardziej spodobała się scena z Grzegorzem Brzęczyszczykiewiczem z Łękołodów.
Ale to nie wszystko, bo czeka nas jeszcze późno wieczorna a właściwie wczesno wieczorna gra terenowa której celem było zdobycie czapek. Od teraz każdy zastęp ma czapki w swoim kolorze. I tak zastęp Oli zdobył seledynowe które okazały się zielonymi. Mój zastęp na głowach nosi niebieskie a chłopcy dostali bordowe. Kadra wybrała sobie czarne pewnie dlatego, że nie nie trzeba ich często prać. Słyszałam również inną spiskową teorię oboźnej Milenki- kadra jest niemiła w stosunku do nas, ponieważ wybrała sobie najlepszy kolor, a nas pozbawiono prawa głosu
24 Stycznia
W dzisiejszym dniu naszych kochanych harcerzy obudził poranny gwizdek oznaczający pobudkę, czyli taki nasz harcerski standard. Po gimnastyce i krótkim pobycie w naszym zimowiskowym, przypokojowym SPA, kierujemy kroki w stronę stołówki gdzie na głodnych harcerzy czekały już płatki z mlekiem oraz pysznie wypiekane bułeczki. Nie zabrakło oczywiście ciepłej herbaty. Ciepła była to fakt , ale tęsknimy nieco za np. kakałkiem.
Tuż po śniadaniu wyruszamy na stok narciarski gdzie już czekają instruktorzy. Dzisiaj zajęcia tylko do obiadu, bo musimy zwrócić sprzęt. Jednak przez te kilka godzin część poprawiła swoje umiejętności narciarskie a inni choć pierwszy raz pojawili się z nartami na nogach to już zaliczyli jazdę pługiem i zatrzymanie się ale też jazdę na wyciągu. Zajęcia narciarskie zakończone zostały zaliczaniem sprawności Narciarz. Nie od razu Kraków zbudowani, więc i u nas nie wszyscy tą sprawność zaliczyli. Może za rok dadzą radę. bo to już potrafią: jazda slalomem oraz wjeżdżanie na stok z pomocą wyciągu, pomimo mniejszych lub większych błędów wszyscy radzili sobie świetnie.
Po powrocie do ośrodka idziemy do swoich pokoi aby się przebrać bo już czeka na nas obiad. Kurczaki smakowały, bo mało co ich zostało na półmiskach.
Obiad zjedzony, dzień zaliczony.... a nie nie, bo teraz cisza poobiednia a potem to na co wszyscy czekali. Unihokej, który przygotował zastęp Norwegia, czyli chłopcy., by strzałem w dziesiątkę. Tak zaciętych pojedynków nie powstydziła by się niejedna hokejowa liga na świecie. Mecze każdy z każdym zakończone ogłoszeniem wyników i wręczeniem nagród.
W turnieju Unihokeja trzecie ale również ważne miejsce zdobywa Norwegia, drugie Kanada, a pierwsze Holandia. Z zdobytymi nagrodami pędzimy do pokoi bo już czas na ognisko kiełbasiane. które zastąpiło dzisiejszą kolacje.
Po niecodziennej kolacji odbyliśmy krótką lecz ważną naukę wiązania węzłów z naszym dh komendantem. Teraz już potrafimy związać dwa sznury tak żeby się nie rozwiązały. Wieczorem jak co dzień seans filmowy, a w nim dalsza kontynuacja przygód Franka Dolasa.
Franek dotarł do Afryki a my dotarliśmy do swoich łóżek. Dobranoc
25 Stycznia
Dziś rano nasi kochani harcerze rozpoczęli dzień od pobudki która przebiegła nieco męcząco ale radośnie. Następnie po śniadaniu wyruszyliśmy naszym niezawodnym TEDDYBUSEM na Chochołowskie termy. Kuperki wymoczyliśmy w różnych wodach, tych cieplejszych i chłodniejszych, mniej lub bardziej słonych. Niestety to na co wszyscy liczyli, nie było. Nie było tarzania się w śniegu, bo cały śnieg ktoś skrupulatnie odgarnął. Po termach zmęczeni lecz zadowoleni harcerze odwiedzili pobliskie budki i hurtowo kupili pyszne oscypki oraz inne mega kaloryczne przekąski.
Po powrocie czekała na nas obiadokolacja a zaraz po niej nasza niezastąpiona Milenka wraz z Malwiną poprowadziły swoją autorską grę terenową o tematyce detektywistycznej . Ta gra terenowa to jednak ograniczyła się do budynku, ale w ten sposób unikamy potencjalnych przeziębień.
Po bardzo ciekawej i pouczającej grze zorganizowaliśmy urodzinową imprezę dla Matyldy. Był tort, cukierki oraz wielkie zaskoczenie u solenizantki.
Na wieczorny podwieczorek zaprasza nas dh Ola. My jej ładnie śpiewamy a w zamian mamy świeżuteńkie gofry. Obie strony zadowolone czyli jest OKi.
Przed spaniem jeszcze dalsze przygody Franka Dolasa. Franek dotarł do Włoch a my robimy sobie przerwę, do jutra.
26 Stycznia
Wprawdzie już po północy, ale jeszcze nie ma o czym pisać. No może tylko, że wszyscy śpią snem sprawiedliwego. No, oprócz tego co te relacje pisze, czyli tym razem komendant mówi wszystkim .... PA PA :-)
Dopiero południe a już wiele się działo. Podczas apelu wręczone zostały pierwsze sprawności. Narciarza zdobyła większość naszych harcerzy a dh Milenka zdobyła nawet Narciarza drugiego stopnia.
Po apelu zajęcia sportowo - świetlicowe. Każdy z zastępów miał okazję spróbować grę w bilarda, stanąć z rakietą do tenisa stołowego (czyli ping pong) a doskonaliliśmy też grę w warcaby
a nawet szachy.
Z tym bilardem i pingpongiem to nie taka łata sprawa, trzeba jeszcze poćwiczyć.
Obiad już się gotuje, ale najpierw wszyscy wyruszają na lodowisko. Może uda się zdobyć kolejną sprawność, tym razem Łyżwiarza. Tak, da;i radę!!!!! Nie wszyscy, ale kilkoro naszych harcerzy na jutrzejszym apelu otrzyma kolejne sprawności.
Po ciszy poobiedniej trening pingponga część II. To już nieco bardziej zaawansowana bo serwujemy i gramy pierwsze mecze.
Po pingpongu uruchamiamy po raz kolejny nasze zimowiskowe kino. To już ostatnie spotkanie z Frankiem Dolasem.
Za chwilę kolacja a po niej kończymy zaliczenia próby harcerza gdzie uczymy się np. węzła ratowniczego. Szkolenie kończymy historią sportowców, sportowców dyscyplin zimowych. Było o hokeistach, łyżwiarzach ale nie mogło zabraknąć Małysza i dla przeciwwago naszego Mateji i Ediego Orła. Ten drugo to Anglik oczywiście.
Jeszcze tylko kilka piosenek, "Bajka dla dorosłych" na dobranoc (to ta które opowiadał Kobuszewski, polecam) i szykujemy się do spania.
Kolejny dzień za nami. Dobranoc.
27 Stycznia, koniec tuż, tuż
Ten dzień przeznaczymy na wielkie podsumowanie naszego zimowiska. Ostatnie wyjście do sklepu a wieczorem wystep kapeli góralskiej i tematyczna zabawa przygotowana i prowadzona przez naszą wspaniałą kadrę młodzieżową.
Gwoździem programu było nocne Przyrzeczenie Harcerskie na które przybyła liczna grupa rodziców i rodzeństwa naszych "ukrzyżowanych" harcerzy.
28 Stycznia, to dzień ostatni
Szybko nadszedł ten dzień! Ale go nie chcemy? Przecież to koniec zimowiska
Z łezką w oku wsiadamy do autokaru, Pomknął prosto do Katowic i o zgrozo.... nie zatrzymał się w MC Donaldzie. Panie, jak tu żyć?
A tak serio, serio to spóźnieni jak zwykle dotarliśmy do Katowic gdzie tradycyjnym harcerskim kręgiem zakończyliśmy kolejne zimowisko.